Karol007
Mam pomysł na zbudowanie globalnej mapy wyładowań atmosferycznych, a nawet jeśli by to było możliwe to jednoczesny pomiar potencjału elektrycznego. O ile widziałem proste układy do tego pierwszego, o tyle nie wiem jak mierzyć potencjał elektryczny.
Mapa wyglądałaby pewnie jak tutaj:
http://www.blitzortung.org/Webpages/index.php
czy tutaj:
http://gdziejestburza.pl/
Zaletą byłaby większa rozdzielczość takich map oraz to, że byłoby to dostępne dla wszystkich kontynentów i wszędzie tam, gdzie będzie zaangażowany wolontariusz.
Działałoby to na platformie obliczeń rozproszonych BOINC. Detektory podłączone na USB do kompów przesyłałyby wyniki do serwera, który rozdzielałby zadania i komputery weryfikowałyby dane napływające z sąsiednich czujników. Prezentacja danych odbywałaby się z niewielkim opóźnieniem. I jeśli by dołożyć do tego potencjał elektryczny to mapa byłaby bardzo ciekawa.
Dwa przykłady:
Obecnie największa polska drużyna BOINC (do której i ja należę) buduje podobny system dla pomiaru poziomu i zmian promieniowania gamma ( http://boinc.krzyszp.info/radioactive/i ... informacje ). Zainteresowanie wykazały niemal natychmiast inne drużyny z innych krajów europejskich. Obecnie dobiega końca składanie prototypów liczników Geigera na USB, potem trzeba tylko oprogramowanie napisać i za parę tygodni pierwsze dane powinny być już dostępne. W dalszej kolejności za 2-3 lata na świecie powinno być już sporo naszych liczników i globalna mapa będzie coraz dokładniejsza.
Innym przykładem jest koordynowany przez Stanford University projekt Quake-Catcher Network (QCN) ( http://qcn.stanford.edu/ ) dot. detekcji i analizy trzęsień ziemi. Zdobyta wiedza ma pomóc w przyszłości zbudować system wczesnego ostrzegania na zagrożonych terenach (to będą pewnie sekundy, ale każda każda sekunda się liczy).
Podłączone czujniki i wyniki są nanoszone na mapę:
http://qcn-web.stanford.edu/index.html
Wiadomo też, że czujnik (akcelerometr) wysyła dane tylko gdy komputery są włączone (nie dotyczy serwerów, bo te pracują cały czas) ale w każdej chwili statystycznie w sieci jest kilkaset czujników na całym świecie: http://qcn.stanford.edu/sensor/img/weekly.png
Wiadomo im niższy koszt czujników tym lepiej, bo więcej chętnych będzie. Akcelerometry kosztują ok. 150 zł i dla nas były sprowadzane z Niemiec, nasz licznik Geigera będzie pewnie zamykał się w niecałych 100 zł. Sprzęt do detekcji wyładowań wg schematów które znalazłem w innym wątku to nawet mniejszy koszt, a z poprawkami pewnie i tak nie przekroczy 100 zł.
Pytanie czy byłoby zainteresowanie budową takiego globalnego systemu i czy jest to potrzebne, tym bardziej że stacji radarowych jest wszędzie dość dużo i dane są dostępne w różnych miejscach. Dodam, że inne mierzalne w tani sposób parametry również można by wrzucać w sieć obliczeń rozproszonych i poddawać przetwarzaniu i analizie. Na koniec dodam, że moc obliczeniowa samej tylko platformy BOINC to w przybliżeniu ponad 5 PFLOPS czyli dwukrotnie więcej niż najszybszy superkomputer na świecie. Co prawda różnych projektów naukowych jest sporo, ale jak w tym przypadku, nie potrzeba dużej mocy obliczeniowej, tylko tyle by integrować dane i budować mapę.
Myślę, że polska drużyna BOINC jak tylko upora się z postawieniem Radioactive@home to chętnie się zainteresuje budową takiego systemu, tym bardziej że to nas pierwszy projekt i doświadczenie będziemy mieć znacznie większe
Pozdrawiam i czekam na konstruktywną krytykę
Mapa wyglądałaby pewnie jak tutaj:
http://www.blitzortung.org/Webpages/index.php
czy tutaj:
http://gdziejestburza.pl/
Zaletą byłaby większa rozdzielczość takich map oraz to, że byłoby to dostępne dla wszystkich kontynentów i wszędzie tam, gdzie będzie zaangażowany wolontariusz.
Działałoby to na platformie obliczeń rozproszonych BOINC. Detektory podłączone na USB do kompów przesyłałyby wyniki do serwera, który rozdzielałby zadania i komputery weryfikowałyby dane napływające z sąsiednich czujników. Prezentacja danych odbywałaby się z niewielkim opóźnieniem. I jeśli by dołożyć do tego potencjał elektryczny to mapa byłaby bardzo ciekawa.
Dwa przykłady:
Obecnie największa polska drużyna BOINC (do której i ja należę) buduje podobny system dla pomiaru poziomu i zmian promieniowania gamma ( http://boinc.krzyszp.info/radioactive/i ... informacje ). Zainteresowanie wykazały niemal natychmiast inne drużyny z innych krajów europejskich. Obecnie dobiega końca składanie prototypów liczników Geigera na USB, potem trzeba tylko oprogramowanie napisać i za parę tygodni pierwsze dane powinny być już dostępne. W dalszej kolejności za 2-3 lata na świecie powinno być już sporo naszych liczników i globalna mapa będzie coraz dokładniejsza.
Innym przykładem jest koordynowany przez Stanford University projekt Quake-Catcher Network (QCN) ( http://qcn.stanford.edu/ ) dot. detekcji i analizy trzęsień ziemi. Zdobyta wiedza ma pomóc w przyszłości zbudować system wczesnego ostrzegania na zagrożonych terenach (to będą pewnie sekundy, ale każda każda sekunda się liczy).
Podłączone czujniki i wyniki są nanoszone na mapę:
http://qcn-web.stanford.edu/index.html
Wiadomo też, że czujnik (akcelerometr) wysyła dane tylko gdy komputery są włączone (nie dotyczy serwerów, bo te pracują cały czas) ale w każdej chwili statystycznie w sieci jest kilkaset czujników na całym świecie: http://qcn.stanford.edu/sensor/img/weekly.png
Wiadomo im niższy koszt czujników tym lepiej, bo więcej chętnych będzie. Akcelerometry kosztują ok. 150 zł i dla nas były sprowadzane z Niemiec, nasz licznik Geigera będzie pewnie zamykał się w niecałych 100 zł. Sprzęt do detekcji wyładowań wg schematów które znalazłem w innym wątku to nawet mniejszy koszt, a z poprawkami pewnie i tak nie przekroczy 100 zł.
Pytanie czy byłoby zainteresowanie budową takiego globalnego systemu i czy jest to potrzebne, tym bardziej że stacji radarowych jest wszędzie dość dużo i dane są dostępne w różnych miejscach. Dodam, że inne mierzalne w tani sposób parametry również można by wrzucać w sieć obliczeń rozproszonych i poddawać przetwarzaniu i analizie. Na koniec dodam, że moc obliczeniowa samej tylko platformy BOINC to w przybliżeniu ponad 5 PFLOPS czyli dwukrotnie więcej niż najszybszy superkomputer na świecie. Co prawda różnych projektów naukowych jest sporo, ale jak w tym przypadku, nie potrzeba dużej mocy obliczeniowej, tylko tyle by integrować dane i budować mapę.
Myślę, że polska drużyna BOINC jak tylko upora się z postawieniem Radioactive@home to chętnie się zainteresuje budową takiego systemu, tym bardziej że to nas pierwszy projekt i doświadczenie będziemy mieć znacznie większe

Pozdrawiam i czekam na konstruktywną krytykę
