środa, 22 kwi 2015, 18:08
AD2. Karimata jak każde tworzywo dielektryczne, lub w części utrudniające przepływ elektryczności jest wskazane, do tego można dołożyć plecak. Jak pisał kolega Rafał, kucamy na niej i złączamy stopy przy kostkach, aby w razie ewentualnego trafienia gdzieś obok, zmniejszyć oddziaływanie napięcia krokowego. Uwaga, większość wypadków związanych z porażeniem prądem elektrycznym podczas wyładowania nie wynika z bezpośredniego uderzenia, lecz właśnie poprzez oddziaływanie napięcia krokowego. W sieci krąży film, jak podczas meczu piłki nożnej, w narożnik boiska uderza piorun. Piłkarze nawet po drugiej stronie boiska padają z nóg - zadziałało napięcie krokowe, które rozchodząc się promieniście od miejsca uderzenia po podłożu (jak mokre, to oddziaływanie jest większe - lepsze przewodnictwo) tworzy różnicę potencjałów między kończynami a ta różnica powoduje porażenie.
AD3. Ściąganie piorunów to jest temat rzeka, a najbardziej ulubiony przez pseudodziennikarzy z pogodynek. Piorun jak będzie chciał to przywali i tak w co będzie chciał (no chyba, że jesteśmy odizolowani od otoczenia klatką Faradaya [lub konstrukcją która działa na tej samej zasadzie, np karoseria samochodu]). Od ściągania piorunów mamy piorunochrony aktywne, zwykły piorunochron nie ma za zadanie ściągać pioruny, tylko w razie ewentualnego trafienia, piorun powinien wybrać drut z którego wykonany jest piorunochron niż beton poprzez lepszą przewodność elektryczną. Analogicznie może być z tym twoim stelażem, piorun może wybrać go zamiast czegoś 4-5m obok bo lepiej przewodzi. Ale tego nie można przewidzieć. U mnie na osiedlu w zeszłym roku były dwa przypadki bardzo bliskiego trafienia pioruna w drzewa. Jedno drzewo dostało, mimo iż obok w odległości 3-5m był budynek wyższy od tego trzeba z instalacją odgromową, piorun sam zdecydował.
AD4. Ciężko mi wyobrazić sobie ten głaż. Generalnie nigdy się nie kładziemy, jak już kucamy najlepiej na plecaku i złączamy stopy w kostkach (patrz w/w napięcie krokowe). Unikamy sytuacji w której chowamy się pod głazem, który tworzy prowizoryczny zadaszenie, gdyż w razie uderzenia, piorun musi znaleźć sobie drogę do ziemi, np przeskakując z głazu do podłoża a, że po drodze będziesz Ty, to wiesz jak to się może skończyć.
AD5. A na jakiej podstawie taki dzwonek miałby ściągnąć piorun? Jakby chodziły z metrowymi prętami przyczepionymi do grzbietu ku górze to pytanie było by całkiem zasadne. A uwierz mi, nie raz i nie dwa farmerzy tracili przez uderzenie pioruna zwierzęta.
