Bajer polega na tym, że można zastosować obiektywy ze swojej lustrzanki do produkcji filmu. W moim przypadku jest tak, że najpierw będę miał obiektywy pod mocowanie nikon, a dopiero później samą lustrzankę

Tak opłaca się (dla zapaleńców), bo to jest wyścig o efekt, czyli o możliwość filmowania za pomocą odpowiedniej ekspozycji. Normalnie taką ekspozycję można uzyskać stosując kamery filmowe przeznaczone do typowych produkcji filmowych, czyli tych na kino. Ja to mam w mojej lufie. Czyli za stosunkowo - grosze - mogę uzyskać efekt "film look", który oryginalnie uzyskuje się za pomocą zestawu obiektywów i kamery, która przekracza koszt nie jednej willi.
Dlatego pojawiły się różnej maści adaptery mini35. najdroższe są tak dobre i poręczne, że sami filmowcy wolą je, niż oryginalny sprzęt.
Trzeba też dodać że mini35 jest zamiennikiem uwieczniania obrazu na taśmie filmowej 35mm. Ty uwieczniasz obraz w lustrzance na przetworniku. Ja zbieram obraz z "pełnej klatki"
Manual? W filmie tylko manual!

Robię to pod kątem realizacji pewnego filmu, więc gdy film będzie gotowy, to zobaczysz całą potęgę tego rozwiązania

Zdjęcia zacznę prawdopodobnie na jesień... o ile zdążę z przygotowaniami, bo przygotowania to jakaś skrajna masakra, sprzętowo-finansowo-ludziowo-lokalizacyjna .....